Backstage! Okrąglaka, czyli zrównoważony rozwój w architekturze i urbanistyce
Agata Szczotka-Sarna rozmawia z Tomaszem Smolem, architektem prowadzącym w studiu A8 Architektura, zaangażowanym w projekt Okrąglaka – wirtualnej, zrównoważonej przestrzeni, która ma być czymś więcej, niż sklepem typu convenience.
Agata Szczotka-Sarna: Panie Tomku, projektowanie Okrąglaka to było kilka ładnych miesięcy pracy… Dodam tylko, że muszę wyjść z roli: prowadzę podcast, ale Okrąglak jest w jakimś sensie moim pomysłem i moim dzieckiem. Więc widząc, jak powstaje, czułam jak nabiera kształtów to wszystko, co miałam w głowie. Chciałabym, żebyśmy pokazali backstage, czyli jak to wszystko wyglądało od kuchni. Jak zaczęliśmy prace i jak Wy te prace zakończyliście. Idąc tym tropem: ile to zajęło czasu?
Tomasz Smol: Trudno dokładnie powiedzieć. Pracowaliśmy około siedem miesięcy, ale sam proces projektowy był bardzo przyjemny i miło wspominamy tę współpracę.
– Gdy się z Wami skontaktowaliśmy po raz pierwszy, Okrąglak miał już nazwę, ale nie miał jeszcze mocnego konceptu. Miał być zrównoważonym miejscem, sklepem typu convenience, który może powstać gdziekolwiek, ale jednak z takim zamysłem, że wstępnie powstaje w przestrzeni wirtualnej. Czy taka wirtualna przestrzeń to jest coś, z czym pracujecie na co dzień?
– Generalnie projektujemy w przestrzeni wirtualnej, gdyż nasza dokumentacja architektoniczna, modele naszych budynków powstają w tej przestrzeni. Dopiero później przygotowywane są z nich projekty budowlane i techniczne, na podstawie których te budynki są realizowane w rzeczywistości.
– Czyli możemy przyjąć, że ten Okrąglak, który teraz jest widoczny na stronie internetowej, to jest coś, co mogłoby zostać przeniesione do rzeczywistości?
– Oczywiście. Naszym założeniem od początku było, żeby ten budynek mógł powstać w rzeczywistości. Kolejne etapy prac podkreślały i powodowały, że możemy ten budynek zrealizować.
– Jak ten budynek funkcjonuje? W wizualizacji można przeczytać krótkie opisy, ale one nie oddają całości myśli koncepcyjnej, architektonicznej tam zawartej. Mówiliśmy o tym, że ma powstać koncepcja budynku zrównoważonego. Co to oznacza w praktyce projektowania codziennego?
– Mamy dwie szkoły. Jedna jest związana z fizyką budowli, czyli zasadami, które praktycznie nie zmieniają się od dziesięcioleci. W tym nurcie projektowania chodzi o to, by budynek został tak ukształtowany, żeby był zgodny z podstawowymi prawami fizyki. Na przykład: najlepiej, żeby największe przeszklenie znajdowało się od strony południowej, a nad nim powinien być rodzaj zadaszenia. Wówczas w okresie zimowym, gdy w szczytowym momencie dnia słońce jest nisko, mamy zyski ciepła w budynku – dodatni bilans energetyczny. A w okresie letnim, gdy słońce jest wysoko, zadaszenie w naturalny sposób zacienia wnętrze budynku, dzięki czemu potrzebujemy mniej energii do schłodzenia tej przestrzeni. Druga szkoła dotyczy rozwoju urządzeń technicznych. W ostatnich latach nastąpił duży rozwój w obrębie instalacji sanitarnych. To są wszelkiego rodzaju urządzenia do ogrzewania pomieszczeń, dzięki którym zużywamy mniej energii. To także różnego rodzaju wysokowydajne systemy wentylacji. Te urządzenia sprawiają, że bilans energetyczny staje się korzystniejszy. Oczywiście najlepiej jest, gdy te dwie szkoły da się połączyć: czyli klasyczne zasady fizyki budowli z nowoczesnymi technologiami.
– Czy tutaj się to udało zrobić – przynajmniej koncepcyjnie?
– To jest bardzo dobry przykład. Ja bym nawet nazwał ten projekt swojego rodzaju manifestem, który z jednej strony naświetla nam problemy związane z rozwiązaniami proekologicznymi, a z drugiej strony jego architektura pokazuje, że budynek ekologiczny może być jednocześnie bardzo ładny i funkcjonalny.
– My także mamy nadzieję, że jest ładny i że osoby, które go oglądają tak uważają. Ja jestem wielką fanką naszego Okrąglaka – i dziękuję, że go stworzyliście.
Powiedział Pan o tej podstawie tworzenia budynku, czyli o pewnej koncepcji bazowej, o tym „core”. Ale tak naprawdę w przypadku Okrąglaka, jak też innych przestrzeni, mamy do czynienia z tym, że muszą one być funkcjonalne zarówno dla osób, które tam pracują, jak i dla osób, które je odwiedzają. Czy w tej kwestii też możemy mówić o jakichś rozwiązaniach zrównoważonych, czyli nastawionych na otwartość, na budowanie społeczności?
– Tak. Mamy tutaj bardzo interesujący aspekt, ponieważ Okrąglak pełni funkcję swego rodzaju osiedlowego sklepu, pobliskiego warzywniaka, w którym robimy codzienne zakupy. I to w naturalny sposób generuje przestrzeń publiczną, gdzie w jednym czasie mogą się znaleźć wszystkie grupy społeczne. Zaproponowaliśmy tu szereg rozwiązań dla młodych ludzi. Mamy miejsca do parkowania hulajnóg, rowerów, ładowarki pojazdów elektrycznych, miejsca na wózki dla dzieci… Mają one na celu stworzenie naturalnej przestrzeni publicznej, która już zanika w miastach zdominowanych przez transport – głównie indywidualny. Jednym z przykładów podobnych przestrzeni są różnego rodzaju huby komunikacyjne, takie jak dworce kolejowe. Tam też mamy naturalną przestrzeń publiczną, gdzie zderzają się interesy różnych grup społecznych. Okrąglak zalicza się do tego typu budynków.
– Zdradzę trochę kulisy – pamiętam, że gdy rozmawialiśmy o tym, jak ta przestrzeń miałaby funkcjonować, próbowałam zwerbalizować moją potrzebę i powiedziałam, że marzy mi się takie miejsce dla każdego kto mieszka na tym osiedlu – czy będzie poruszał się na wózku, czy z balkonikiem, czy to będzie mój dziesięcioletni syn… Żeby mogli pójść do tego sklepu, dosięgnąć produktów i żeby wszystko tam było dostępne, przystępne. Wy staraliście się na to odpowiedzieć również projektując umeblowanie tego sklepu. Proszę powiedzieć, jak to działało, bo gdzieś jednak te towary trzeba zmieścić.
– Opowiem więcej o układzie funkcjonalnym budynku. Tutaj – jak możemy się domyślić z nazwy Okrąglak – budynek jest oparty na rzucie koła. To powoduje, że bardzo upraszcza się sposób korzystania z niego. Rozmawialiśmy o przestrzeni wirtualnej, w której powinniśmy mieć jak najwięcej odniesień do fizycznego świata – przynajmniej na początku, dla tych użytkowników, którzy dopiero zapoznają się z jego możliwościami. Czyli żeby móc zrobić zakupy w przestrzeni wirtualnej, ta przestrzeń powinna przypominać nam świat rzeczywisty.
Naszym założeniem było, żeby ten budynek mógł powstać w rzeczywistości, a nie wyłącznie w przestrzeni wirtualnej. I wszystko wypływa z tego założenia. Mamy prosty układ funkcjonalny oparty na kole, dzięki czemu ścieżka poruszania się po budynku jest czytelna. Po kolei zabieramy produkty, które nas interesują. Wewnątrz znajduje się też miejsce odpoczynku wraz z roślinnością. A środek Okrąglaka kryje dach, w którym jest świetlik, dzięki któremu wnętrze jest oświetlone w naturalny sposób. Wszelkiego rodzaju przestrzenie zapleczowe zlokalizowaliśmy w części północnej, czyli tam, gdzie – zgodnie ze wspomnianymi zasadami fizyki budowli – powinniśmy mieć możliwie jak najmniej przeszkleń i przegród zewnętrznych. Tam umiejscowione jest zaplecze, toaleta przystosowana dla osób niepełnosprawnych dostępna dla wszystkich, a na elewacji północnej zlokalizowaliśmy szereg rozwiązań proekologicznych, takich jak zbiornik na deszczówkę, pojemniki do segregacji odpadów i kompostownik.
– Tak, tych rozwiązań trochę jest, chciałabym, żebyśmy o nich jeszcze porozmawiali.
[Gdy Państwo wejdziecie do Okrąglaka, albo będziecie się poruszali dookoła budynku, bo to tez możecie zrobić, zobaczycie opisy przestrzeni, o których powiedział Pan Tomek. Czyli tę strefę odpadową, gdzie mamy kosze razem z kompostownikiem – umieściliśmy go na zewnątrz, bo chcieliśmy, żeby był dostępny społecznie.]
W samym sklepie też mamy rozwiązania, które mają pomóc robić ekologiczne zakupy. Co tam się znalazło?
– To butelkomat, refiliomat, jest też strefa „zrób to sam” w której możemy pozostawić nasze nieużywane słoiki, worki na warzywa, lub możemy skorzystać z tych pozostawionych, napełniając je np. w refiliomacie.
– Chciałabym porozmawiać o tych różnych rozwiązaniach. Powiedział Pan, że idziemy do przodu, jeżeli chodzi o technologie, np. odzyskiwania deszczówki i wprowadzania jej do obiegu. W sklepie mamy też butelkomat. Co z tych rozwiązań da się przenieść 1:1 do rzeczywistości, a nad czym trzeba jeszcze popracować? Jeśli chodzi o butelkomat, to markujemy jego obecność, gdyż w normalnym sklepie potrzeba jest wokół niego więcej przestrzeni. Ale większość tych rozwiązań, które tam są, można – jak rozumiem – zrealizować bezpośrednio w rzeczywistości?
– Tak, zgadza się. W kwestii butelkomatu można by jeszcze – w trakcie bardziej zaawansowanych prac – zastanowić się, czy butelki mogłyby być magazynowane pod ziemią. Czyli zamiast wykorzystywać przestrzeń naziemną, może dałoby się je składować niżej.
– Okrąglak jest jednopoziomowy, czyli jest tam to, co widzimy z poziomu wejścia. Faktycznie, nie kopaliśmy w ziemi, ale jest to potencjał, który możemy wykorzystać.
Krąży mi jeszcze po głowie takie pytanie – jestem przekonana, że projektując Okrąglak też o tym myśleliście – już słyszę taki głos: „To jest rewelacyjny budynek, ale to tylko fantazja”. W tym sensie, że nawet jeśli da się to przenieść 1:1 do rzeczywistości, to jednak będzie to trudne ze względu na koszty. Spróbujmy na to odpowiedzieć: czy zastosowane rozwiązania, dlatego, że są zrównoważone, podnoszą te koszty, czy jakoś się to równoważy? Czy np. środki zaoszczędzone na energię, dzięki naświetlaniu i odpowiedniej ekspozycji, możemy przekierować np. na jakieś rozwiązania związane z wodą? Jak to wygląda ekonomicznie?
– Budynek został zaprojektowany z materiałów powszechnie dostępnych, które nie będą wpływać na nadzwyczajne podwyższenie kosztów budowy. Opowiem nieco więcej o konstrukcji budynku, bo składa się on z pierścieniowo rozmieszczonych na planie koła wiązarów drewnianych, które równocześnie tworzą bryłę budynku, tworzą dach i charakterystyczne nadwieszenie, podcień, który okala całą bryłę.
Wszystkie materiały są łatwo dostępne. Można jeszcze zwrócić uwagę na to, że drewno jest materiałem odnawialnym. Te więzary są powtarzalne. Na razie opieramy się na przestrzeni wirtualnej, ale dzięki bardzo prostej prefabrykacji tych elementów, będziemy mogli stawiać kolejne Okrąglaki w kolejnych lokalizacjach. To bardzo uprości proces inwestycji i budowania franczyzy. Więc o ile dla pierwszego obiektu, ponieważ jest pierwszy, doświadczalny, koszty mogą być wyższe, to w długiej perspektywie będą one zdecydowanie niższe.
– To ciekawe. Uświadamia mi to aspekt, o którym jeszcze nie powiedzieliśmy, że zrównoważone projektowanie, jest to projektowanie z myślą o już zaplanowanej skali, czyli jest ona większa. Albo z myślą o czasie, w którym to będzie eksploatowane. Drewno, co oczywiście wiemy, jest surowcem odnawialnym, a z drugiej strony jest też surowcem naturalnym. Jeżeli projektujemy z myślą o czasie, o trwaniu takiego budynku, czy to jest materiał, który to trwanie zapewni?
– Tak, drewno jest bardzo dobrym materiały budowlanym. Nawet jeżeli uległoby degradacji w trakcie użytkowania budynku, to dzięki założonej prefabrykacji i modelowi powtarzalności, te elementy byłyby bardzo szybko do wymiany.
– To jest świetna wiadomość – nie jesteśmy skazani na beton! To mnie cieszy.
Mówimy o Okrąglaku – i my czujemy, o co chodzi, bo nad tym projektem wszyscy spędziliśmy dużo czasu. Z założenia projektujemy przestrzeń komercyjną – bo jest to sklep osiedlowy, a jednocześnie tworzymy miejsce ze społecznym zacięciem. Czy to się przekłada na myślenie o samym projekcie, czy to jest może wątek, który się przewija w Waszej codziennej pracy projektowania? Czy te funkcje teraz już trzeba łączyć? Czyli jak sprzedajemy w sklepie, to sprzedajemy i to jest ta funkcja komercyjna, a o społecznej zapominamy, bo do tego są domy kultury i miejsca spotkań? Czy może już się pojawiają zalążki myśli o podwójnej funkcji przestrzeni sklepowej?
– Pojawiają się, ale to raczkująca idea. Okrąglak jest unikalny pod tym względem i bardzo mu kibicujemy – żeby walor edukacyjny, związany z rozwiązaniami proekologicznymi oraz z aspektem społecznym wybrzmiał i był powielany w innych projektach w podobnych przedsięwzięciach.
– Dobrze wiedzieć, że ktoś kibicuje Okrąglakowi, to bardzo miłe.
Gdy zaczyna się rozmawiać o budownictwie zrównoważonym, zwanym zielonym, często pojawia się kwestia certyfikatów. Z tego, o czym rozmawiamy wynika, że właściwie można stworzyć budynek zrównoważony, nie myśląc o certyfikacji. To jest Pana zdaniem możliwe? Czy jednak dobrze by było tę certyfikację przeprowadzać, czy to nie jest konieczne?
– Certyfikacja jest bardzo dobrym narzędziem promującym różnego rodzaju inwestycje, także komercyjne, biurowe. Oczywiście te budynki spełniają szereg wymogów certyfikacji, ale bardzo często są to dokumenty mające na celu wypromowanie danej inwestycji. Ale projektować i budować można też bez tych certyfikatów.
– …i nadal będzie to zrównoważone i „zielone”.
– Zgadza się.
– Wrócę jeszcze do zieleni w sensie dosłownym, ponieważ pojawia się ona w Okrąglaku. Skąd pomysł, by wprowadzić zieleń do takiego sklepu osiedlowego?
– Nie wspomniałem, że w założeniu po drewnianych więzarach, z których jest skonstruowany budynek, mają się piąć rośliny takie jak winobluszcz. Również cała północna elewacja będzie pokryta aluminiowym stelażem, po którym też będą się pięły rośliny. Mają one aspekt oczyszczający powietrze i sprawiają, że przyjemniej się korzysta z tych przestrzeni. Okrąglak będzie też otoczony rzędem niskich donic – rośliny w nich można podlewać również wodą deszczową, którą będziemy zbierać w budynku. Wewnątrz także znajduje się przestrzeń na rośliny. Ona ma oczywiście swój aspekt psychologiczny – przyjemniej się w niej funkcjonuje…
– Oczywiście, biofilia, czyli nasza naturalna potrzeba kontaktu z przyrodą, to jest trend bardzo widoczny w budownictwie komercyjnym, w biurach. Ale raczej nie doświadczymy go w swoim osiedlowym sklepie. Państwo wprowadziliście te rozwiązania w Okrąglaku. Ale nie chodzi tylko o rośliny pnące i oczyszczające powietrze, ale też o same materiały: mamy tu drewno i kontakt ze światłem słonecznym. Czy to jest idea, która Wam przyświecała, czy to wyszło jakoś tak naturalnie – bo jeśli ma być zrównoważony budynek, to naturalnie wychodzi kontakt z przyrodą?
– Projekt Okrąglaka według nas idealnie wpisuje się w nurt zrównoważonego rozwoju, którego zasady i wartości stosujemy na co dzień w projektowaniu architektonicznym. Jest to dla nas całkowicie naturalne, więc może nawet nie zauważamy tego, że jest to w jakiś sposób niestandardowe rozwiązanie.
– Oby stało się standardem, na to czekamy.
Rozmawiamy o tym, że to był fajny projekt i wszyscy się w nim dobrze czuliśmy. Ale nie ma projektu bez wyzwań. Co tutaj było największym wyzwaniem?
– Największym wyzwaniem był brak konkretnej lokalizacji – czyli fakt, że budynek jest w świecie wirtualnym. Projektowanie zawsze opiera się na kontekście – kontekście miejsca, lokalizacji, do której trzeba budynek dostosować pod względem poruszania się ludzi, sąsiednich budynków, stron świata. A tutaj musieliśmy stworzyć swego rodzaju modelowy, idealny budynek, który może pasować do bardzo wielu lokalizacji. To było najtrudniejsze.
– Miejmy nadzieję, że kiedyś jakiś Okrąglak powstanie. Wtedy będzie można przemyśleć, jak ma funkcjonować w danej, konkretnej przestrzeni.
Jakby Pan mógł pomarzyć, żeby jakieś rozwiązania, albo cały Okrąglak gdzieś przenieść. Albo żeby któreś z najfajniejszych rozwiązań, które Wam najlepiej wyszło, pojawiło się masowo, to co by to było?
– Przede wszystkim jesteśmy bardzo zadowoleni z aspektu architektoniczno-konstrukcyjnego. Sytuacja jest idealna, ponieważ elementy konstrukcyjne budują nam wyraz architektoniczny tego budynku. Jest to najlepsze możliwe połączenie w architekturze, ponieważ pokazuje pewnego rodzaju prawdziwość: czyli, że element konstrukcyjny ma swoją funkcję, bo bez niego budynek nie mógłby stanąć. A jednocześnie stwarza nam całe piękno tego obiektu. Pod tym względem jesteśmy bardzo zadowoleni.
– Jak rozumiem, obecnie podczas tworzenia budynku, kluczowe jest oczekiwanie inwestora odnośnie tego, jak on ma wyglądać. Czy sądzi Pan, że z czasem potrzeba odpowiedzialnego, zrównoważonego projektowania będzie się bardziej uwidaczniać w oczekiwaniach inwestorów? Czy będzie większy nacisk na te aspekty?
– Myślę, że tak, że to się już w jakimś sensie dzieje. Opowiem o sposobie, w jaki my projektujemy. Dla nas zrównoważone budownictwo to nie wyłącznie kwestie związane czy to z zasadami fizyki budowli, czy to rozwojem technologii. My podchodzimy do tego pragmatycznie – projektując budynek, rzut danego budynku, np. mieszkania w bloku wielorodzinnym. Im bardziej jest dopracowany, przemyślany układ funkcjonalny tego mieszkania, tym mniej metrów kwadratowych powierzchni potrzebujemy. Gdy potrzebujemy mniej powierzchni, mieszkanie jest tańsze. Każdy metr kwadratowy musi mieć określoną funkcję ponieważ np. musimy później tę przestrzeń ogrzać. Tego typu optymalizacje powodują, że w całościowym bilansie zyskujemy. Więc dla nas projektowanie zrównoważone to przede wszystkim kwestia dopracowania rzutów funkcjonalnych budynków.
– Czyli, upraszczając, zrównoważony rozwój, ekologia, odpowiedzialność w projektowaniu czegokolwiek, to jest tak naprawdę zdrowy rozsądek?
– Zgadza się.
– A wiec potrzebujemy więcej zdrowego rozsądku – w inwestycjach budowlanych, ale nie tylko. Na koniec pytanie: Pan funkcjonuje na co dzień w przestrzeni realnej, a nie jedynie wirtualnej i też Pan robi zakupy. Czy jest jakaś przestrzeń sklepu osiedlowego, takiego sklepu conveniece, gdzie jak Pan wchodzi, to myśli: „No, jest coraz bliżej do tego Okrąglaka”. Ma Pan takie zaprzyjaźnione miejsce?
– Szczerze powiem, że jeszcze nie…
– Więc nie zakończymy tak optymistycznie, jak miałam nadzieję. Ale możemy sobie pożyczyć nawzajem, by takie miejsce jak najszybciej powstało i oby to był Okrąglak.
Bardzo dziękuję za rozmowę, trzymam kciuki za dalsze odpowiedzialne projekty architektoniczne i dzięki ogromne za stworzenie Okrąglaka.